Dzisiaj nie
będzie wesoło i nie będzie kolorowych obrazków. Chciałabym poruszyć bardzo
ważną kwestię jaką jest głodówka. Ostatnimi czasy często spotykam się z opinią,
iż głodówka jest najlepszą metodą na odchudzanie. Fakt ten jest dla mnie
szokujący ponieważ głodówka jest dla mnie obok anoreksji i bulimii najgorszym
wyborem drogi dietetycznej.
Spotkałam
się już wieloma artykułami zachęcającymi do głodówki, na kilku blogach również
przeczytałam takową informację. Często do głodówki jesteśmy zachęcani pod
przykrywką „oczyszczenia organizmu”. Piejmy wówczas tylko soki z warzyw/owoców lub
po prostu tylko wodę…
Szybka
utrata kilogramów niestety nie idzie w parze ze zdrową i trwałą utratą
kilogramów. Przy wyborze głodówki, kłania nam się lenistwo – łatwiej jest nie
jeść nic niż zastanowić się chwilę nad odpowiednim wyborem prawidłowej i dobrze
zbilansowanej diety (+ połączeniem tego z aktywnością fizyczną). Rozumiem, iż w
dzisiejszych czasach czasu wolnego mamy coraz mniej, jednak każdy gdzieś w
ciągu dnia jest w stanie wygospodarować godzinkę dziennie na przygotowanie
posiłków oraz aktywność fizyczną. Czasem wystarczy zrezygnować z ulubionego
serialu lub kilkugodzinnego przesiadywania przed komputerem.
Głodówka to
zdecydowanie pójście na łatwiznę, niestety może się to skończyć bardzo
nieciekawie. W początkowej fazie może się wydawać, że wszystko idzie zgodnie z
planem. Chudniemy, waga pokazuje nam coraz mniejszą cyfrę, czujemy się lepiej –
czego chcieć więcej?
Może tego,
żeby efekt był trwały i nie ucierpiało na tym zdrowie? Już podczas samej
głodówki dokuczać nam może ból głowy, poczucie osłabienia, senność, rozdrażnienie…
Zatrzymajmy się na chwilę przy rozdrażnieniu ponieważ nie bierze się ono znikąd.
Nasz organizm w momencie gdy nie dostarczamy mu odpowiedniej podaży kalorycznej
do prawidłowego funkcjonowania przestawia się na działanie awaryjne, tj. sam
próbuje walczyć z zagrożeniem poprzez spowolnienie metabolizmu, zwiększenie
produkcji kortyzolu, który skutkuje zwiększeniem stresu emocjonalnego i
fizycznego, kończąc na pobieraniu energii z własnych mięśni, co spowalnia
spalanie tłuszczu – chudniesz wówczas tracąc mięśnie, nie tłuszcz – twój metabolizm
drastycznie spada i wówczas zaczynasz tyć od przysłowiowej
marchewki…
W tym
momencie przechodzimy do dobrze znanego wszystkim – efektu jojo. Nasz organizm
jest w fazie szoku, czuje się zagrożony, nie dostarczałeś mu wystarczającej
ilości pożywienia – na swój sposób poradził sobie z tym, przyzwyczaił się, Ty
po głodówce zaczynasz jeść jak przed dietą, a organizm nie nadąża… tyjesz –
jest to spowodowane rozchwianiem metabolizmu, sam organizm również nie jest na tyle głupi i boi się, że znów
zafundujesz mu głodówkę dlatego każdą możliwą kalorie gromadzi w postaci tkanki
tłuszczowej na gorsze dni (np. głodówkę).
Naturalną reakcją organizmu u zdrowego człowieka jest samoczynna detoksykacja – czyli usuwanie toksyn na przykład poprzez skórę, jelito grube, wątrobę czy nerki. Możemy mu również pomóc oczyścić ciało zmieniając tryb życia. Przede wszystkim ćwicząc, pijąc dużo wody, unikaniem jedzenia przetworzonego oraz picia słodzonych napoi i alkoholu, zwiększeniem spożycia warzyw, owoców oraz błonnika i probiotyków.
Organizm w
celu oczyszczenia się z toksyn nie potrzebuje głodówki. Jest ona również złym
wyborem drogi do wymarzonej sylwetki. Mam nadzieje, że tym wpisem odwiodę kogoś
od wyboru głodówki jako formy odchudzania i zachęcę do postawienia na zdrową,
zbilansowaną dietę i aktywność fizyczną, która niesie ze sobą same pozytywy!
Zapraszam do polubienie mojego FunPage na Facebooku
----> BĄDŹ FIT - FUN PAGE <----
świetny wpis. Potrzeba takich artykułów żeby uświadamiac ludzi przed tą plagą głodówki panująca wśród najczęściej najmłodszych kobiet chcących osiagnąć wygląd modelki. Taka głodówka moze nakręcać sie do takiego stopnia iż w pewnym momencie tracimy kontrolę nad nią i wpadamy w chorobę psychiczną kóra jest anoreksja. Organizm żeby żyć potrzebuje jedzenia, zdrowego i zbilansowanego i do takiego trzeba zachęcać a nie do znęcania sie nad swoim organizmem poprzez głodówkę. Buziaczki dla autorki :*:*:*
OdpowiedzUsuńPowinni tego posta opublikowac w jakims latwo dosteonym miejscu żeby kazdy mogl go przeczytac.
OdpowiedzUsuńBardzo madrze napisane.
ja często potrafię też czuć się źle gdy zaczynam zdrowo się odżywiać. zaczynam jeść produkty gdzie jest mniej tłuszczu, warzywa, rezygnuje z chleba i makaronów, no i oczywiście rezygnuje z cukru pod każdą postacią. efekt jest taki że dopada mnie ból głowy i osłabienie jeszcze tego samego dnia :/ nie wiem może powinnam przetrwać taki kryzys, a później się polepszy...
OdpowiedzUsuńmoze masz źle zbilnsowaną dietę, może brakuje w niej węglowodanów, bo to ich brak najczęściej powoduje takie objawy
UsuńTo prawda, że brak węgli może być przyczyną, ale również produkty odtłuszczone. Tłuszcze są bardzo ważne w diecie, należy tylko wybierać je właściwie :)
Usuńgłodówka to jest coś najgorszego co może być.. po niej tylko jest efekt jojo, ludzie którzy chcą się odchudzać powinny mysleć racjonalnie a jak tak nie myślą tzn, że nie dorośli do tego aby coś ze sobą zrobić. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam sobie kilka razy głodówkę,ale w celach oczyszczania organizmu z toksyn. Przygotowywałam się do niej dość długo. Straciłam 5 kg, które wróciły w przeciągu miesiąca. Pozbyłam się za to kamieni nerkowych. Nie powtórzyłabym głodówki, bo to nie jest metoda odchudzania, a w celach zdrowotnych nie potrzebuję. Fakt,że trochę spowolniła mi metabolizm. W czasie choroby organizm sam powstrzymuje się od jedzenia, więc w posty lecznicze wierzę. Ale nie w głodówkę jako formę odchudzania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja też przeprowadziłam jakiś czas temu głodówkę leczniczą. Moje wyniki TSH przy niedoczynności tarczycy od 5 lat nie były tak dobre.
UsuńMądrze to napisałaś :) Nigdy nie potrafiłabym się głodzić.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie popieram :) Przecież odchudzanie nie polega na głodzeniu się, tylko na zmianie nawyków i stosunku do ćwiczeń i jedzenia.
OdpowiedzUsuńDaj znać koniecznie o nowym poście, bo są bardzo ciekawe :))
dobry tekst ! trzeba pomagać takim ludziom ! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Mi też głodówki strasznie rozchwiały metabolizm.
OdpowiedzUsuńGłodówka to niestety jeszcze jeden z mitów typu " jak będę robił dużo brzuszków codziennie to schudnę" które są nie wiedzieć czemu głęboko zakorzenione w ludzkiej świadomości. Ja osobiście głodówką mówię stanowcze NIE ! :) Fajny napisane :)
OdpowiedzUsuńPopieram:) Fajnie i zrozumiale napisany post. Sama mam za sobą liczne głodówki, które przyniosły same straty, nic więcej. Dlatego zgadzam się z Tobą w 100% ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że sama zwiedziona wizją oczyszczania organizu, kilka razy próbowałam zrobić sobie głodówkę. Naszczęście nie wytrzymywałam nawet dnia! Dziś jestem już mądrzejsza i nigdy niezafundowała bym sobie takiej "rozrywki"!
OdpowiedzUsuńRównież popieram w 100 % ! Głodówki niczemu dobremu jeszcze nie posłużyły. Sama nigdy się na takową nie zdecydowałam - choć to pewnie dlatego, iż za bardzo lubię jeść :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie uważałam by głodówka była dobrym pomysłem. Dla mnie jest ona głupotą :).
OdpowiedzUsuńMotywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć.
OdpowiedzUsuńNawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać.
super cytaty !!!
Dobitnie napisane. O to chodzi,by przekazać te informacje nieuświadonionym,których wśród nas jest bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z tym ..w przeszłości często stosowałam głodówki i bardzo restrykcyjne diety - teraz mam ogromnie spowolniony metabolizm (chudniecie graniczy wręcz z cudem) oraz wiele innych problemów ze zdrowiem.
OdpowiedzUsuń