Kilka dni
temu przeczytałam książkę, która wywołała w mojej opinii na temat zdrowego
odżywiania małe zawirowanie. Mianowicie,
książka mówi o zasadzie spożywania określonych produktów razem lub
kategorycznie osobno.
Z chęcią
podzielę się z Wami informacjami płynącymi
z przeczytanej literatury i oczywiście czekam na Waszą opinię na ten
temat.
Według
autora książki, jednym z najpoważniejszych błędów człowieka jest pogląd, że
maksymalnie urozmaicone pod względem doboru produktów pożywienia może utrzymać
organizm we właściwym stanie.
Teoretycznie
urozmaicone, bogate w białko zwierzęce i węglowodany pożywienie powinno nieść
zdrowie, a taki pokarm niestety, jak się okazuje, staje się być przyczyną
chorób i cierpień.
Np. zupa,
mięso z ziemniakami, potem wszystko popijamy słodkim kompotem lub zjadamy owoc
bądź deser. Wszystkie te produkty wymagają różnego czasu trawienia i potrzebują
różnych soków żołądkowych. W żołądku tworzy się mieszanka nie do strawienia.
Rozpoczyna się rozkład owoców, w wyniku którego powstaje alkohol i kwas octowy,
a są to trucizny. Ziemniaki mieszają się z mięsem, tworzą silnie trującą
substancję – solaninę. Wszystko to znajduje się w żołądku, gdzie jest ciemno i
zimno (przypomnij sobie jak się robi wino domowe: rozdrabnia się owoce, wsypuje
do naczynia i stawia w ciemnym miejscu, gdzie wszystko to zaczyna fermentować).
Nic w tym dziwnego, że po takim obiedzie pojawiają się gazy, bóle w żołądku,
ociężałość w całym ciele itd.
Jeśli w
organizmie zachodzi proces gnilny z powodu nieprawidłowego zmieszania
pożywienia białkowego, to tworzy się siarkowodór, indol, fenol – bardzo silne
trucizny! Wszystkie te trucizny powinny być unieszkodliwione i wydalone z
moczem. Jednak gdy „załadunek” mięsa odbywa się codziennie, to organizm nie
jest w stanie zneutralizować tej trucizny. Powstają wtedy następujące choroby:
schorzenia serca, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca tętnic, cukrzyca, zapalenie
żył, astma, alergie.
Jeśli te dwa
procesy, tzw. fermentacyjny i gnilny zachodzą w organizmie człowieka, a dzieje
się to u 50% ludzi, jeśli nie więcej to można się spodziewać pojawienia się
wszystkich wyżej wymienionych chorób ze wszystkimi wypływającymi z tego skutkami,
przy czym wiek nie odgrywa wtedy decydującego znaczenia. I dlatego prawidłowe
połączenie posiłków ma bardzo istotne znaczenie dla zdrowia.
Bardzo ciekawa jestem Waszej opinii na ten temat.
W kolejnych wpisach pojawią się zasady spożywania białek, węglowodanów, tłuszczy, owoców i deserów.
Ps. Dziękujemy
wszystkim bardzo serdecznie za przemiłe życzenia z okazji ślubu! Pytacie czy
pojawi się relacja ze ślubu? Odpowiedź brzmi: bardzo możliwe ;)
Pozdrawiamy
serdecznie :)
Co do tego to kwetie są różne ale to tak jak ze wszystkim. Chyba każdy musi obserwować swój organizm i sprawdzać czy dane łączenie mu odpowiada. Aczkolwiek spożywanie białek i węgli oddzielnie może mieć dobry wpływ nie tylko na układ trawienny ale i na zdrowie oraz urodę:)
OdpowiedzUsuńI ja dołączam i życzę Wszystkiego co najlepsze na Nowej Drodze Życia:)
Astma spowodowana nieprawidłowym żywieniem? Pierwsze słyszę. Bardzo wstrząsający post.
OdpowiedzUsuńFitblog "Positive Attitude Towards Life"
positiveattitudetowards.blogspot.com
ja owoce raczej jem przed posiłkiem lub ze śniadaniem (bezmięsnym). Ziemniaków nie lubię więc mam nadzieje,że te procesy chemiczne mnie nie dotyczą;)
OdpowiedzUsuńmam mieszane uczucia. co jakiś czas pojawiają się takie książki czy diety rozdzielne, a zaraz potem wypowiada się jakiś dietetyk który mówi że to bzdura bo nasz oganizm wyposażony jest w mechanizmy pozwalające strawić wszystko naraz. według mnie we wszystkim potrzebny jest umiar co nie oznacza koniecznie ścisłej diety rozdzielnej
OdpowiedzUsuńwpis dobry kochanie:*:* tylko ciarki przechodzą że tak wszyscy jedzą i ze nie można co wydawało by sie bardzo zdrowe łączyć kurczaka np z kaszą. ale mieso mozna sobie odpuścić co jakiś czas:) buziaczki żonko:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńBRzmi to sensownie i logicznie... Tylko czy człowiek jest w stanie zastosować te wszystkie metody, trzymać się zasad i nie zwariować?
OdpowiedzUsuńTo chyba zależy od ilości. Jeśli zjesz ogromnego kotleta schabowego z panierką, dodasz pół kilo ziemniaków a na deser tort, to wiadomo, że będą wzdęcia itp., natomiast przy zdrowym jedzeniu i rozsądnej ilości łączenie nie powinno robić nam krzywdy :)
OdpowiedzUsuńczytałam o tym juz gdzies, chyba na stronie mojanowafigura.pl ale glowy nie dam, staram sie przestrzegac ale nie zawsze sie da :(
OdpowiedzUsuńWedług mnie trzeba obserwować swój organizm i odżywiać go tym, co najlepiej toleruje. W chwili obecnej mamy już tyle rad, diet, sposobów odżywiania, sposobów łączenia lub dzielenia danych grup składników pokarmowych, tyle artykułów, książek, filmów itp itd, że czasem można oszaleć, bo już nie wiadomo które z nich są dobre! Cały czas prowadzone są też badania, które często obalają panujące przez lata mity żywieniowe. Dlatego zdrowy rozsądek i indywidualne tryb odżywiania ma dla mnie sens. W końcu każdy z nas jest inny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
lavidaesmentolada.blogspot.com
Także już na ten temat czytałam jakiś krótki artykuł... mogłabyś mi podać tytuł książki oraz autora?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sam temat mieszania jedzenia, to uważam, że to jest praktycznie niemożliwe - całkowicie uniknięcie łączenia niektórych pokarmów. Jednak oczywiście pewne przyzwyczajenia, np. deser przed obiadem bądź w dłuższym odstępie po obiedzie da się się nabyć. Tak samo jak przygotowywanie potraw tylko ze składników, które można ze sobą łączyć...
Jednak jedzenie wszystkiego oddzielnie uważam za mało praktycznie.
Kiedyś jak rozmawiałam z tatą na temat pewnej metody żywieniowej powiedział, że kiedyś słyszał całkowicie odwrotną metodę...
Tak naprawdę w książkach jest opisane wszystko, na każdą hipotezę znajdziemy antytezę. Do wszystkiego musimy podchodzić z dystansem, i sami powinniśmy oceniam sposób żywienia. Jak wspomniała moja poprzedniczka każdy z Nas jest inny i każdy organizm reaguje inaczej.
A ja od jakiegoś roku staram się jeść według tej diety. Przekonała mnie do tego mama, która miała bardzo wysoki cholesterol i dietetyczka zaproponowała właśnie taki sposób odżywania, żeby go trochę "zbić". Czuła się po takich niemieszanych posiłkach świetnie, nie było mowy o wzdęciach! Schudła, mimo że nie miała takiego zamiaru, bo organizm nie magazynował niepotrzebnych składników i lepiej mu się pracowało. Do diety można się przyzwyczaić jak do każdej, co najważniejsze da się też tak jeść " na szybko". Nawet kebaba można sobie zamówić bez bułki: warzywa + mięso. Da się? da! :D
OdpowiedzUsuńKiedyś już o tym czytałam, ale dosyć mało. Mogę wiedzieć jak nazywa sie ta książka?
OdpowiedzUsuńJa zapamiętałam tylko tyle ze ziemniaków nie łączy się z mięsem i tego sie trzymam.
"Michał Tombak - Jak żyć długo i zdrowo" :)
UsuńBardzo fajny wpis :) Stosuje dietę niełączenia od 2 miesięcy,od tego czasu takie dolegliwości jak wydęty brzuch po jedzeniu czy ociężałość całego ciała minęły ;)POzdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie http://healthymix.blog.pl/
OdpowiedzUsuń